ÜNLOCO, czyli zapomniani bogowie nu metalu…

Ünloco, to w mojej ocenie jedna z ciekawszych kapel nu metalowych, których miałem okazję posłuchać, i które polubiłem. Mimo, że od ostatniego nagranego przez ekipę z Texsasu albumu minęło dwadzieścia lat, to ich muzyka wciąż pozostaje świeża i broni się. Zarówno pierwszy album Healing (2001), jak również drugi Becoming I (2003) są naprawdę solidnymi produkcjami muzycznymi, do których zawsze z przyjemnością się wraca. W sumie to nie jest do końca jasne dlaczego Ünloco nie zdołali odnieść spektakularnego sukcesu oraz zbudować takiej legendy jak na przykład Korn, Slipknot, Mudvayne, czy SOAD, nie mówiąc już o Linkin Park, ponieważ mieli wszystko, co było ku temu potrzebne. Nu Metal był wtedy na fali, zaś chłopaki potrafili grać i robili naprawdę niezłą muzykę oraz byli rozpoznawalni, jednak najwyraźniej po drodze gdzieś, coś nie pykło… No cóż, wielka szkoda, że nie wykorzystali w pełni swojego czasu i szansy oraz że nie dali sobie więcej czasu na rozwinięcie skrzydeł (istnieli tylko trzy lata, od 2000 do 2003). Tak czy inaczej wszystkich fanów ciężkiego brzmienia zachęcam do odkurzania ich płyt, a tych którzy nie znają Ünloco, do zapoznania się z twórczością zespołu. Na YT można znaleźć kilka kawałów, jak również nieco nagrań koncertowych.