Za oknami drzewa zaczęły gubić liście, zaś wieczory stają się coraz dłuższe i zimniejsze, więc może jest to dobry moment, aby dla zabicia jesiennego marazmu sięgnąć po jakąś dobrą książkę. Wychodząc naprzeciw temu pomysłowi, chciałbym zaproponować nietuzinkową pozycję literacką, autorstwa Tomasza Awłasewicza, pod tytułem “Niewidzialni. Największa Tajemnica Służb Specjalnych PRL“.
Dzieło Tomaka to pasjonująca, a zarazem epicka opowieść o operacjach specjalnych przeprowadzonych przez funkcjonariuszy IX Wydziału MSW na terenie zagranicznych placówek dyplomatycznych w czasach PRL-u. Autor przenosi nas do świata akcji spod znaku “płaszcza i szpady”, przy których wyczyny filmowych szpiegów albo kasiarzy to “lipa z sosną”. Wyczyny speców od infiltracji z IX Wydziału są tak niesamowite, że czasami trudno uwierzyć, że wydarzyły się naprawdę, a jednak miały miejsce…
W “Niewidzialnych” mamy unikalną możliwość poznania od kuchni warsztatu działania jednej z najbardziej tajnych komórek MSW, co samo w sobie jest już fascynujące, albowiem niewiele osób ma tak naprawdę “pojęcie o wyobrażeniu” odnośnie metod operacyjnych stosowanych przez tajne służby w celu pozyskania informacji. To jak działały służby PRL na pewno da czytelnikom sporo do myślenia, jednak nie należy ich działalności postrzegać w kontekście “słuszności lub niesłuszności sprawy”, bo nie o to chodzi. Na opisane wydarzenia, jak również na ich wykonawców należy patrzeć bez konotacji politycznych, jedynie przez pryzmat fachowości wykonywanej roboty.
Bardzo fajne jest to, że Tomek pisząc “Niewidzialnych” przyjął konwencję wywiadu rzeki, dzięki czemu mamy do czynienia z bezpośrednim przekazem uczestników tamtych wydarzeń, pozbawionym zniekształceń wynikających z narracji autora. Taka formuła literacka to duży plus, gdyż zwiększa moc przekazu książki. Zresztą najlepiej przekonać się o tym samemu. Zachęcam wszystkich Czytelników do pochylania się nad tą pozycją literacką. Zapewniam, iż przeczytanie tej książki na pewno nie będzie straconym czasem.